Zapraszamy do wysłuchania wykładu o porodzie zgodnym z naturą i tym narzuconym przez system, a uznanym przez wielu jako normę.
Chwila przyjścia na świat warunkuje wszystko to co wydarza się później, dlatego tak ważnym jest zrozumieć mechanizmy zachodzące w trakcie narodzin. To my jesteśmy kreatorami swojego jutra i to od nas zależy jak będzie wyglądał świat, w którym będą żyły nasze dzieci.
Wykład odbył 27 stycznia 2018r. się podczas Karnawału Zdrowia w Anpolu w Starym Olesnie. Organizatorem imprezy był Andrzej Nikodemowicz.
Poruszone wątki:
– być wcielonym w całości
– pierwszy imprint
– do kogo należy łożysko i pępowina
– czemu służy natychmiastowe odcinanie pępowiny po urodzeniu
– poród – naturalny proces należący do kobiety
– zmiana świadomości – sceny wojenne, taśmy produkcyjne i kobiety w pracy
– poddanie się kobiet, męskiej wizji świata
– Aktywne Zarządzanie Porodem – procedury wymyślone w Irlandii
– dzieci rodzone pod wpływem substancji znieczulających a problem narkotykowy
– skutki podawania oksytocyny
– porody orgazmiczne
– cenna krew pępowinowa – należy do dziecka
– szok krążeniowy i respiracyjny na skutek natychmiastowego odcięcia pępowiny
– program „żeby żyć – muszę walczyć”
– klaps w pupę – to jest zbrodnia
– doświadczenia i wnioski francuskiego położnika – Leboyera, który po ponownym doświadczeniu własnych narodzin w inny sposób spojrzał na porody
– to co robimy dzieciom to barbarzyństwo
– wpływ znieczulenia zewnątrzoponowego na akcję porodową
– Shivam Rachana – instruktorka położnictwa i założycielka Międzynarodowej szkoły Położnictwa Duchowego w Australii, autorka „Narodziny w nowym świetle“
– Clair Lotus Day – inicjatorki „narodzin lotosu“ – jasnowidzka widzący aury
– co się dzieje, kiedy dziecko ma wystarczająco dużo czasu aby pożegnać się ze swoją placentą
– „to coś” w oczach dzieci urodzonych lotosowo
– poród nie musi boleć
– propagujmy temat lotosowych porodów dla dobra nas wszystkich
– trauma pierwszego oddechu
– na czym polega poród lotosowy
– imprint pierwszego związku
– co wnoszą w rodzinę dzieci urodzone lotosowo
– szczęśliwe społeczeństwo
– ból odcinanej pępowiny
– kultury pierwotne traktują łożysko jako świętość
– p-l-a-c-e-n-t-a a tort urodzinowy
– odcięcie – obawa przed śmiercią
– nasze zasoby są utylizowane, a my odłączeni
– Luboswieta Radałowa
– Perłowe Dzieci i ich 2 potrzeby, aby mogły zdrowo przyjść na Gaję
– bezpieczeństwo znajdywane w fastfoodach
– film „Narodziny jakie znamy„
– ciąża i poród to czas kiedy rodzice mogą bardzo wzrosnąć jeśli będą słuchać własnego serca
Pozostało nam jeszcze kilkadziesiąt egzemplarzy książki „Narodziny w nowym świetle“ w cenie 25zł + 5zł przesyłka
Jeśli jesteś zainteresowany/na, proszę o kontakt na maila.
Kontakt:
Ilość wejść: 278
Jesteście wspaniali że zadaliście sobie trud odszukania podstawowych zależności do przyszłości, dokładnie trzeba zacząć od porodu ale przede wszystkim od uświadamianiu matek. Cieszę się że jesteście. Pozdrawiam.
Dziękuję bardzo. Piękne podsumowanie tematu narodzin.
Aż mi się gorąco zrobiło, gdy usłyszałam, że perłowe dzieci stają się niepełnosprawne, jeśli zostają odcięte od pępowiny i zaszczepione.
Od razu pomyślałam o coraz częściej występującym autyzmie.
Czy dzieci autystyczne mogą być uszkodzonymi dziećmi perłowymi?
Ciepla Dorotka,rzetelny w swojej pracy Alex.Dziekuje Wam za Wasz wkład w poszerzeniu naszej świadomości.Moze warto wznowić możliwość dodawania komentarzy na YT.Przynajmniej będzie widać,czy…i jak wzrasta świadomość ludzi.
Dziękuję 🙂 .
Świetnie, że podjęliście temat.
I świetnie, że nazywacie chore rzeczy po imieniu.
Doświadczyłam bardzo trudnego porodu w szpitalu na własnej skórze. Potworne, traumatyczne przeżycie. Lekarz wpadł na pomysł, bym urodziła w 4 godziny i odliczał mi czas, ponieważ tak się nieszczęśliwie złożyło, że był to jego ostatni dyżur przed wakacyjnym urlopem. Dlatego „musiałam” urodzić jak najszybciej. Oznaczało to faszerowanie mnie tonami oksytocyny oraz wymuszenie pozycji, która nie współgrała ze mną. Finał porodu był nieszczęśliwy, zakończył się zabiegowo (długo przed pełnym rozwarciem). Córka nie zdążyła jeszcze dobrze wstawić główki w kanał rodny- a lekarz i tak twierdził, że poród musi zakończyć się vacuum. Efekt? Pogruchotany w pył obojczyk, porażenie splotu barkowego i kręcz szyi. 2 operacje. Rozerwane krocze „na kilometr”. Pęknięcie macicy. Druga córka nie mogła urodzić się inaczej niż przez cesarskie cięcie- nad czym bardzo ubolewam. Takich doświadczeń nie życzę nikomu. Można przecież rodzić świadomie w domu, w przyjaznej atmosferze- a nie pod komendę lekarską. Bardzo żałuję, że nie zdecydowałam się na poród lotosowy.